Alpejskie rzeki przywitały nas sporym poziomem wody i słoneczną pogodą.
kliknij zdjęcie
Pierwsze dwa dni pływaliśmy na Salzie przy poziomie wody ponad 2 metry. Przy takiej wodzie robią się tam spore fale, dla uczestników były one sporym wyzwaniem i dostarczały wiele emocji. Radzili sobie całkiem nieźle, tylko od czasu do czasu zmuszając nas do pogoni za "swobodnym" kajakiem :-)
Krzysiek w bystrzu
Drugiego dnia po treningu na rzece przeprowadziliśmy zajęcia w pływaniu lub bardziej z zachowania się w odwoju. Kursanci miel na początku opory przed śmiałym wpłynięciem w białą kipiel, ale przekonali się że nie taki diabeł straszny jak z brzegu się prezentuje. Pod koniec zajęć udawało im się utrzymać na podpórce i wyjść z odwoju wyciągając się na wiośle ale, czasami wychodzili eskimoską, lub efektowną kabiną
Jurek wpływa do odwoju pod czujnym okiem Białego
Trzeciego dnia pływaliśmy na rzece Steyr. Poziom wody tutaj też był spory. Woda zasuwała szybko, a odcinek od wodospadu Stromboding, który płynęliśmy ma stały spadek wiec była niezła zjeżdżalnia. Zwężenie pod drewnianym mostkiem i bystrze za nim część kursantów obniosła, natomiast wielki głaz w nurcie przypominający gigantyczne jajo dinozaura i bystrze zanim wszyscy spłynęli bezbłędnie.