W jednym wpisie nadrabiamy zaległości z trzytygodniowego nie pisania, zaczynamy od końca, czyli od ostatniego wyjazdu.
A ostatnio pływaliśmy na rzece Salza i Steyr
Na kempingu zebrała się spora grupa wodniaków z Polski. My na gumach, ekipa Czapli, która trenowała z nami przed wyjazdem do Słowenii, kajakarze ze Szczecina i FanKajak w osobie Jarka, grupa kajakowa GDV z Gdańska. Był z nami również "Kiler" z Mazur, który w drodze nad Salze uległ wypadkowi samochodowemu, ale na szczęśćcie on i podróżująca z nim Magda wyszli z wypadku prawie bez szwanku. Życzymy szybkiego powrotu do formy. Pływaliśmy sobie trzy dni na Salzie, wieczorami Zbyszek, Marek i Maciek z Czapli dawali koncerty gitarowe przy chóralnych śpiewach reszty ekip.
W ostatni dzień pojechaliśmy spłynąć odcinek rzeki Steyr. Po drodze znajduje się "smakowity kąsek kajakarski" Laussa fall. Na skok z wodospadu zdecydowałem się ja i Marcin z GDV.
Na rzece Steyr nasze połączone siły kajakowe spłynęły odcinek spod wodospadu Stromboding.
Próg na Steyr
NYSA KŁODZKA FAMILIJNA
Kierownikiem zamieszania czyli Niedzielno - Nysowego pływania była Ola, która namówiła swoich znajomych na wspólne spotkanie na rzece.
Na Nysie Kłodzkiej ( kliknij na zdjęcie)
Jak się okazało nie trzeba było nikogo namawiać do pływania, wszyscy dziarsko chwycili za wiosła, a co wyprawiali na wodzie uwidocznione jest w galerii.
Humory dopisywały
Na zakończenie nie mogło zabraknąć tradycyjnego i ulubionego dania wodniaków kiełbaski z kija.
PTASI USKOK NA SALZIE
Jak co roku pływaliśmy wspólnie w Alpach z klubem turystyki kajakowej Ptasi Uskok, niestety przywitała nas deszczowa pogoda.
Nimfa wodna ? (kliknij zdjęcie)
Nasze zmarznięte ciała musieliśmy rozgrzewać wieczornymi harcami.
Jutro będzie słońce !!!
I tak się stało, ostatni dzień naszego pobytu wyszło słońce, a w połączeniu z naprawdę wysoką wodą (2.3 metra) był to bardzo udany dzień dla naszej ekipy rafterów.