Na wakacyjne pływanie drugi raz wybraliśmy się w alpy Francuskie w okolice Briancon. Region ten reklamują trzystoma dniami słonecznymi w roku co w połączeniu z pięknymi rzekami daje nam udane wakacje.
|
Odpoczynek na Via ferracie
|
Pojechaliśmy w składzie Magda, Kasia, Zosia, Jarek, Mario i ja.
|
Mario na Onde |
Pierwszy etap naszego pływania to rzeki Onde, Gyronde, Guisane. Najwiecej razy bo pięć spłynęliśmy dolny odcinek Guisane.
Leśny wąwóz mimo mniejszej wody niż w tamtym roku dalej dostarczał dużo dobrego kajakowania.
Na tych rzekach padlowali z nami jeszcze Marek, Zbyszek i Staszek, którzy dołączyli do nas na kilka pływań
|
Marek i Staszek na Onde |
|
Dolana Guisane z perspektywy kajakarki Zosi | | | |
|
|
Mariusz jako doświadczony skałkowiec nie mógł odpuścić wypadów na Via ferraty. Na najtrudniejszą w rejonie prowadzącą kanionem Durance wybrali się razem z Kasią
|
Wspinająca się Kasia |
|
Na górnym odcinku Guil |
Potem przenieśliśmy się nad Guil gdzie kilka dni pływaliśmy różne odcinki tej rzeki.
|
Magda na Guil |
|
Via ferrata kanion Chateau Queyras |
Zrobiliśmy też wypad na biegnący pianowymi skalnymi ścianami kanion Chateau Queyras
Dużo technicznego pływania dostarczył nam środkowy odcinek Guil zaliczany w tym rejonie alp do klasyki WW IV. Zmierzyliśmy się również z kanionem Chateau Queyras, który w jednym miejscu zwęża się do trzech metrów.
|
Jarek w kanionie |
Trzeba tam dobrze powalczyć z nachodzącymi na siebie falami odbitymi od pionowych ścian.
|
Zosia wpływa do kanionu |
|
Wolfgang |
Kanion Chateau Queyras spłynęliśmy z kajakarzem z Niemiec Wolfgangiem. Za Chateau Queyras zaczyna się następny odcinek Guil również płynący kanionem pod nazwą Guardian Angel. Jego trudność oceniana jest na WW IV+, w charakterze porównywany jest do rzek na Korsyce, spore spadki wąskie przejścia.
Nasz nowy kolega z Niemiec jako że pływał już ten odcinek zaproponował nam wspólne spłynięcie. Nie można było nie skorzystać z takiej okazji, tym bardziej że w kanionie znajdują się dwa syfony do obniesienia i bez przewodnika było by ciężko. Pływanie było naprawdę emocjonujące niestety nie mamy żadnego materiału filmowego, ani z tego, ani z poprzedniego kanionu. Płynąc przez chwile do góry nogami w Guardian Angel roztrzaskałem o kamienie kamerę na kasku - szkoda pięknych ujęć :-)
Zrobiliśmy za to filmik ze środkowego odcinka Guil
Po Francuskiej eskapadzie ja z Jarkiem wróciliśmy do kraju, a reszta ekipy pojechał na dobitkę popływać na pięknej rzece Soca w Słowenii
|
Magda, Kasia, Zosia |
|
Dziewczyny w kanionie Socy |