Na koniec wakacji popływaliśmy jeszcze w alpach na rzece Salza i Steyr.
W ostatni weekend sierpnia pojechaliśmy na upust wody na rzece Wełtawa na słynne Čerťáky. Nagraliśmy trochę filmików i może w zimowe wieczory zmontujemy coś z tego wypadu.
ZOSIA WICEMISTRZYNIĄ POLSKI
W miniony weekend odbyły się Mistrzostwa Polski we freestyle kajakowym gdzie Zosia zdobyła srebrny medal, cieszymy się z jej sukcesu ((((-: Zosia do zawodów przygotowywała się na odwoju w Lwówku pod okiem Roberta Hankiewicza z Bolwater
Dziewczyny na podium (Zosia w środku)
VAVRINEC 2011
Impreza tradycyjnie zamykająca nasz kalendarz spływów. Dla wszystkich spragnionych przygód i emocji.
Zapraszamy również do wzięcia udziału w dwudniowej szkółce kajakowej na Vavrincu
Rzeka na tym odcinku podzielona jest krasowymi progami i wysepkami, tworząc wąskie przejścia, katarakty.
Jest to świetna szkoła manewrowania kanadyjką. Głazy obrośnięte są tu grubą warstwą wodorostów i traw, więc slalom odbywa się w lazurowo -zielonkawej wodzie miedzy zielonymi "wysepkami"
Było oczywiście próbowanie miejscowych specjałów, jagnięciny i czegoś mocniejszego na dobre trawienie :-)
Darek integruje się przed raftingiem ze sternikiem pontonu
Uwieńczeniem pływania na Unie było spłyniecie odcinka od wodospadu Strabacki Buk , gdzie do pokonania są progi różnej wielkości, najwyższy 5 m. Ten odcinek o trudności WW IV(V) nasza ekipa pływała na wieloosobowych pontonach do raftinguze sternikiem, ja i Zosia na kajakach.
Robert początek lotuuuu
Rafting zaczyna się efektownymi skokami sterników z wodospadu. Z naszej grupy na na ten adrenalinowy skok zdecydował się Robert.
Dalej działo się dużo i parafrazując słowa klasyka - Koziołka Matołka
"a co przeżyli i widzieli na Unie film ten wszystko wam opowie"
Na wakacyjne pływanie drugi raz wybraliśmy się w alpy Francuskie w okolice Briancon. Region ten reklamują trzystoma dniami słonecznymi w roku co w połączeniu z pięknymi rzekami daje nam udane wakacje.
Pojechaliśmy w składzie Magda, Kasia, Zosia, Jarek, Mario i ja.
Mario na Onde
Pierwszy etap naszego pływania to rzeki Onde, Gyronde, Guisane. Najwiecej razy bo pięć spłynęliśmy dolny odcinek Guisane.
Leśny wąwóz mimo mniejszej wody niż w tamtym roku dalej dostarczał dużo dobrego kajakowania. Na tych rzekach padlowali z nami jeszcze Marek, Zbyszek i Staszek, którzy dołączyli do nas na kilka pływań
Marek i Staszek na Onde
Dolana Guisane z perspektywy kajakarki Zosi
Mariusz jako doświadczony skałkowiec nie mógł odpuścić wypadów na Via ferraty.Na najtrudniejszą w rejonie prowadzącą kanionem Durance wybrali się razem z Kasią
Wspinająca się Kasia
Na górnym odcinku Guil
Potem przenieśliśmy się nad Guil gdzie kilka dni pływaliśmy różne odcinki tej rzeki.
Magda na Guil
Via ferrata kanion Chateau Queyras
Zrobiliśmy też wypad na biegnący pianowymi skalnymi ścianami kanion Chateau Queyras
Dużo technicznego pływania dostarczył nam środkowy odcinek Guil zaliczany w tym rejonie alp do klasyki WW IV. Zmierzyliśmy się również z kanionem Chateau Queyras, który w jednym miejscuzwęża się do trzech metrów.
Jarek w kanionie
Trzeba tam dobrze powalczyć z nachodzącymi na siebie falami odbitymi od pionowych ścian.
Zosia wpływa do kanionu
Wolfgang
Kanion Chateau Queyras spłynęliśmy z kajakarzem z Niemiec Wolfgangiem. Za Chateau Queyras zaczyna się następny odcinek Guil również płynący kanionem pod nazwą Guardian Angel. Jego trudność oceniana jest na WW IV+, w charakterze porównywany jest do rzek na Korsyce, spore spadki wąskie przejścia.
Nasz nowy kolega z Niemiec jako że pływał już ten odcinek zaproponował nam wspólne spłynięcie. Nie można było nie skorzystać z takiej okazji, tym bardziej że w kanionie znajdują się dwa syfony do obniesienia i bez przewodnika było by ciężko. Pływanie było naprawdę emocjonujące niestety nie mamy żadnego materiału filmowego, ani z tego, ani z poprzedniego kanionu. Płynąc przez chwile do góry nogami w Guardian Angel roztrzaskałem o kamienie kamerę na kasku - szkoda pięknych ujęć :-)
Zrobiliśmy za to filmik ze środkowego odcinka Guil
Po Francuskiej eskapadzie ja z Jarkiem wróciliśmy do kraju, a reszta ekipy pojechał na dobitkę popływać na pięknej rzece Soca w Słowenii
Co roku udaje nam się przekonać coraz więcej rodziców że jest to bezpieczny sposób rekreacji nawet z małymi dziećmi (pływały z nami 5 latki). W spływie wzięło udział 60 osób
W deszczu
Pogoda serwowała nam wszystkie swoje uroki w od rzęsistej ulewy do pełnego słońca. Nie zniechęcało to jednak uczestników, a w szczególności ci najmniejsi traktowali to jako super przygodę.
i w słońcu
Zakończenie musiało być ogniskowe i kiełbaskowe.
Pontony stanowią większą atrakcje na ladzie, gdy można z nich zrobić trampolinę :-)
Moravice w maju to dobra pogoda i jak zawsze dobra zabawa. Dużo wodniaków i co roku coraz więcej wodniaków z Polski tak że na kempingu częściej było słychać język Polski niż Czeski.
Zabawa na progach
DIVOKA ORLICE
Zaraz na początku uczestników raftingu czeka taka miła niespodzianka
Środkowy odcinek rzeka Divoka Orlice to sztuczne progi skalne ściany i spienione bystrza.
W ramach treningów przed wakacyjnym objazdem alpejskich rzek wyskoczyliśmy potrenować do Lipska na tor Kanupark-Markkleeberg.
Kolejka na taśmociągu
Tor ma 270 metrów długości i zamknięty jest w koło. Woda z dolnego basenu tłoczona jest na tor za pomocą turbin. Po spłyniecie toru taśmociąg przenosi nas do górnego basenu na początek toru, czyli jazda na okrągło do zajechania :-)
Tor przeznaczony jest głównie dla raftów i w szczycie pływało równocześnie 8 pontonów. Pływanie z pontonami wymagało czasami szybkiego refleksu, aby się nie załapać pod któryś z nich.
Nasz ekipa na tarasie ośrodka podczas odnowy biologicznej Jarek, Kasia, Rafał, Mario, Zosia i Magda.
W ramach weekendowego odwiedzania budowli hydrologicznych w niedziele pojechaliśmy na nowy playspot do Lwówka do Roberta i Kuby. I jak widać było sympatycznie.