"Towarzystwo" :-)
Niedziela za to przywitała nas piękną wodą i jak się później okazało nawet całkiem sporą . Pierwsza była Mumlava i raczej był to spływ w zimowej, a nie wiosennej scenerii.
Start Mumlava Fasti i Adam
Wszystkie głazy na rzece przykryte były śniegiem przejścia były tylko głównym nurtem (czasami zwężonym do 2 m), bo brzegi pokrywał lód i śnieg. Poziom wody był około 110 centymetrów, ale z racji zwężenia koryta woda był taka jak przy poziomie 120-130 cm. Skalny uskok "Łokieć" miał takie nawisy lodowe że zdecydowaliśmy się go przenieść.
Następną przenoskę przy tartaku musieliśmy zrobić 40 m przed progiem bo bliższe dopłyniecie uniemożliwiała kra.
Próg przy tartaku
Wróciliśmy potem do Szklarskiej i popłynęliśmy Kamienną od Wodospadu do Piechowic. Na tym odcinku dołączyła do nas ekipa Czeskich kajakarzy których spotkaliśmy na Mumlavie
Poziom wody na Kamiennej był całkiem spory na oko około 150 cm czyli było co robić. Po dopłynięciu do kanionu przed Piechowicami okazało się że przy tej wodzie na końcu tworzył się nieprzyjemny wąski i długi odwój, gdzie woda cofała się z 4 - 5 metrów i mieliła sporych rozmiarów belkę.
Beleczka
Musieliśmy obnieść, belka uwolniła nas od dylematów płynąć czy nie płynąć :-) a przy tej wodzie naprawdę się tam działo.
Dolny odwój w kanionie
Potem przejechaliśmy z powrotem pod wodospad i woda poszła jeszcze do góry o około 20 cm więc mogło być gdzieś ze 170 cm
Popłynęliśmy we dwójkę z Fastim, przy tej wodzie udało nam się "przelecieć" ten odcinek Kamiennej do hotelu Las prawie bez ocierania się o kamienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz